środa, 6 lipca 2011

Olejek do ciała z Sephory

Dwa dni temu, będąc na zakupach w Sephorze moją uwagę przyciągnęła mała, okrągła i ślicznie mieniąca się buteleczka. Zainteresowałam się bliżej owym przedmiotem i okazało się, że to olejek do ciała. Akurat za tydzień jadę w ciepłe kraje, więc stwierdziłam, że jak najbardziej przyda mi się taki gadżet.


Niestety, słodko wyglądająca buteleczka jest prawdziwym koszmarem. Wykonana z twardego plastiku nie bardzo chce się uciskać i nie ma jak dozować produktu. Trzeba go wytrzepywać na rękę... Muszę pokombinować z tym dozownikiem, może da się ten mankament ominąć. :)


 OGROMNYM plusem jest zapach. Cudowny, mieszanina czekolady z tofi. Dla niektórych może wydawać się zbyt słodki, ale ja napawam się nim za każdym razem. Aż muszę głupio wyglądać, obsesyjnie wąchając swoją rękę ;)

Drobinki zawarte w olejku są małymi kawałkami brokatu. Nie jest to przyjemne, gdyż są szorstkie i kują skórę.

Na skórze, końcowy efekt jest zadowalający. Delikatnie mieniąca się powierzchnia skóry, nie jest to natrętne, ale subtelne.  Wiadomo, że aparat nie odda tego efektu, ale myslę, że udało mi się uchwycić, mniej więcej, jak to wygląda na zdjęciu poniżej. :)


No i oczywiście cena, niestety nie pamiętam dokładnie, ale zapłaciłam za niego w promocji 15 lub 17zł. Myślę, że nie jest to wygórowana cena.  Był jeszcze jaśniejszy kolor, bardziej złoty.


Podsumowując:
+cudowny zapach, długo się utrzymujący
+ pięknie się mieni w słońcu
+ delikatne drobinki
+ cena

-szorstkie drobinki
-niefunkcjonalna buteleczka, kiepsko się dozuje produkt

Pozdrawiam!